Wszystko było w miarę do przyjęcia do momentu finałowej bitwy, która pokazała to wszystko w tak wypaczony i groteskowy sposób ,że łapałem się za głowę nie mogąc uwierzyć że tylu prawdziwcyh bboys zgodziło się brać udział za pieniądze w tak przekłamanej farsie. Wiadomo , że cała ta kultura musiała zostać pokazana w taki sposób by film dobrze się sprzedał wśród "amerykańskich gimbusów" i zarobił na siebie, ale myślę że można było to zrobić z większą klasą i wyczuciem a film mógłby stać się następcą kultowego "Beat Street" z 1984 roku(prawdziwa biblia dla bboys a nie Planet Bboy), a tak niestety wyszedł miałki "brekdensowy step up".