PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=601988}
6,7 33 356
ocen
6,7 10 1 33356
5,2 6
ocen krytyków
Iceman: Historia mordercy
powrót do forum filmu Iceman: Historia mordercy

Trochę słabo

ocenił(a) film na 6

Okrojone... kto czytał książke ten wie.

ocenił(a) film na 8
milosz998

Książka o tym samym tytule?

ocenił(a) film na 6
sebasspts

Człowiek z lodu - Philip Carlo

Polecam.

Żadnej fantazji tu nie ma bo to biografia jest, przygody IceMana opisane jego włąsnymi słowami.

ocenił(a) film na 5
milosz998

Dobrze też zobaczyć dokument "Spowiedź". Jest to wywiad z 'bohaterem' filmu.

RAC_79

https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/iceman-najslynniejszy-platny-morde rca-kuklinski-zabilem-ponad-200-osob/eq5jve1,79cfc278

ocenił(a) film na 2
milosz998

Straszna mizeria z tego filmu.Tak się nastawiłem po przeczytaniu rewelacyjnej książki.Okrojone,pozmieniane,odrzucone...

ocenił(a) film na 7
linkin14

Co Wy wszyscy macie z ta ksiazka do jasnej cholery? Kto wam to wcisnal - ze ten film jest na podstawie jakiejs ksiazki? Ten film jest na podstawie historii wlasnej czyli zycia Rysia Kuklinskiego - on ma przeciez swoja wlasna biografie - to wszystko jest przeciez znane i udokumentowane - i przeciez nie potrzeba zadnej ksiazki zeby o nim film nakrecic...

ocenił(a) film na 4
Wikus_Van_De_Merwe

Pan Wikus chyba nie rozumie - książka "Człowiek z lody" Phlipa Carlo JEST biografia Kuklińskiego.
Książka została stworzona na podstawie rozmów Kuklińskiego z autorem i to właśnie dlatego wszechobecne oburzenie na brak zgodności filmu z biografią głównego bohatera.

Zachęcam do przeczytania spojrzenia na film z szerszej, a nie ograniczonej perspektywy.

ocenił(a) film na 7
IMeggI

kto tu czegos nie rozumie, ten nie rozumie.... W kazdym badz razie ja na twoim miejscu nie nabieralbym tyle tej wody w te twoje usta - po pierwsze - ja wcale nigdzie nie twierdzilem, ze ksiazka Carlo nie jest biografia Kuklinskiego - a po drugie - nic dziwnego ze panuje te wszechmocne oburzenie - skoro ten film wcale nie jest na podstawie ksiazki Carlo, tylko jedynie miejscami sie nia troche podpiera. W glownej mierze film ten bazuje na calkiej innej ksiazce - "...film The Iceman based on Anthony Bruno's book The Iceman: The True Story of a Cold-Blooded Killer." - takze prosze sie tak niewymadrzac, jak sie nie ma pojecia... A do tych wszystkich rozczarowanych - panstwa rospacz, jest po prostu nieuzasadniona - a honor ksiazki pana Carlo, o ktora tak dzielnie walczycie - uratowana! Nie zostala ona w ogole uszczerbnieta, bowiem film jest na podstawie calkiej innej ksiazki, wiec te ujadanie ze film ten "okroil" ksiazke Carlo z wszystkiego co bylo mozliwe - jest jak widac zupelnie bez sensu... Prosze sie juz uspokoic;)

PS
"Zachęcam do przeczytania spojrzenia na film z szerszej, a nie ograniczonej perspektywy." - ke faa? Co to jest to "przeczytanie spojrzenia" i jak sie to w ogole ma do tego mojego komentarza? Przeciez ja sie w ogole w nim nie wypowiadalem na temat tego filmu - w ogole go nie ocenilem ani nie skrytykowalem - wiec o czym Ty tu do mnie o jakiejs ograniczonej perspektywie? Skad to znowu wytrzaslas - z fusow?

ocenił(a) film na 4
Wikus_Van_De_Merwe

Widzę, że komuś ciśnienie się podnosi, to raczej z Twojej wypowiedzi wynika, że ktoś powinien się "Już uspokoić"
Nie wiem czy oglądaliśmy ten sam film, ale zarówno czytając książkę jak i oglądając wywiady z Kuklińskim miałam zupełnie innym obraz Icemana.
Film przedstawia Kuklińskiego jako przysłowiową "dupę wołową" której wystarczy pokrzyczeć w twarz, postraszyć pistolecikiem a on będzie się trząsł jak osika i martwił o rodzinę, dlatego moje słowa nie traktuje jako "walkę o honor książki Philipa Carlo" (którą swoją drogą wcale nie uważam za dobrą), ale o zgodność filmu z faktami przedstawianymi przez samego Kuklińskiego.

PS. między "przeczytanie" a "spojrzenie" zabrakło "i", ot zwykły błąd przy pisaniu.

ocenił(a) film na 7
IMeggI

no w samej rzeczy sobie, ze ogladalismy chyba calkiem odmienne filmy, bo ja nigdzie nie widzialem zadna tam trzesaca sie osike, lecz charayzmatycznego, introwertyjnego (introwersyjnego?) czyli zwroconego w wartosci wewnetrzne - a wiec z nieśmiałością, ostroznego by nie powiedziec podejrzliwego, milujacego powage, lubiacego samotnosc i dzialajacego z wysoka osobista kontrola, sumiennoscia oraz solidnoscia faceta, ktorego cechowalo, ze potrafil zachowywać się spokojnie i powściągliwie; powoli chodzil, jadl i mówil i ktorego cechowaly wartosci, ktore dzisiaj zalicza sie do retro - czyli bezgraniczna milosc dla swojej rodziny czy fanatyczna religijnosc. No i przy tym nie byl tytanem elokwencji. Często wlasnie sie zdarza, ze wsrod introwertykow napotyka sie na ludzi z osobowością schizoidalną oraz istnieje rowniez teoria mówiąca, że introwersja należy do spektrum autyzmu. Jesli tak troche blizej przygladnac sie Richardowi, to mozna temu jak najbardziej przytaknac...
A wiec jak widzisz - ja naprawde nie mam pojecia w ktorym momencie udalo ci sie - i to obojetnie czy w calym filmie czy w odtworzeniu postaci Kuklinskiego przez Shannona - dopatrzec tej trzesacej sie osiki o swoja rodzine? Jak dla mnie, to zaden moment jakiejs slabosci - lecz wprost przeciwnie - to przeciez jest sila i moc - ta milosc dla swojej familii - jest przeciez zawsze np. we wszystkich filmach mafijnych pokazana jako jedyna prawdziwa oraz ostatnia wartosc, dla ktorej w ogole sie walczy... To nie jest cos, dla ktorego sie "trzesie jak osika" tylko walczy i to "do krwi ostatniej". Dla familii oddaje sie przeciez wlasne zycie!

PS
Mniejsza przeciez o to, czego zabraklo pomiedzy tymi 'przeczytaniem' a 'spojrzeniem' - oj to tylko taki sobie zwaykly blad przy pisaniu - oj no przeciez takie jasne... Oj, nawet nie warte wspomnienia ;) ... Mi chodzilo przeciez o to, ze ta Twoja porada dla mnie, zebym szerzej spojrzal na film a nie z ograniczeniem - nie miala przeciez zadnego sensu i zwiazku z moim komentarzem.... Staralem sie to Tobie wytlumaczyc - lecz widze, ze wolisz tlumaczyc mi jakies banauzy zamiast odniesc sie do meritum. No ja wiem - ty nalezysz z pewnoscia do przeciwnosci osobowosci Kuklinskiego - do ekstrawertykow - czyli ludzi forsownych, ciagle "na gazie" i ktorych cechuje miedzy innymi: gadatliwosc, niefrasobliwosc czy beztroska, ludzi ktorzy czesto lubia manipulowac i przekrecac kota do gory ogonem(?) (brzuchem?) - a przylapani na tym albo banalizuja - albo maja juz parat, w zanadrzu przygotowana jakas nowa historyjke, ktora probuja odwrocic uwage i wywolac sztuczne zadymienie... ;)

No to niunia papatki - wiem ze sie wcale tym nie przejmiesz co napisalem - takie osobowosci jak Ty, to sobie w kazdej i z kazda sytuacja wysmienicie potrafia poradzic - czego wcale nie przecze, ze Ci bardzo zazdroszcze... Ja niestety jestem troche takim samym loser jak Rysio - jedynie przez to ze jak mniemam mam troche wiecej od niego grypsu w lepetynce - zawdzieczam ten przypadek, ze jeszcze sie nie wydarzyla jakas wieksza katastrofa w moim zyciu. No ale to jak wlasnie mowie - raczej zawdzieczam przypadkowi niz jakims celowym dzialaniom czy przedsięwzięciom (przeciwwzięciom?WTF, jest w ogole cos takiegos?) z mojej strony. Takze jak na razie to odpukac - z akcentem na to "jak na razie" czyli "jak do tej pory" - bowiem planuje tj. lepiej jak powiem ze mam zamiar, albo chcialbym bardzo - jeszcze sie tu nieco zabawić, takze nic jeszcze nie wykluczone i moze jeszcze niejednego los mi moze zgotowac... Jak to mowia - co ma wisiec to nie utonie - OMG obym tu teraz czegos czasem nie wykrakal...
No ale Tobie takie horror-historie na szczescie wcale nie groza! Ty jestes za to urodzona mistrzynia i wygrywaczka tego calego zycia na tym lez padole.... Obojetnie co Ci los zgotuje, Ty zawsze wyjdziesz z wszystkiego bez zadej szramy - ba! do tego jeszcze wzmocniona i bogatsza o jeszcze jedna lekcje i doswiadczenie - obojetnie jak - zawsze pogromczyni, zawsze win-win czempionka, liderka, zwyciezczyni, triumfatorka - oooo maaanoooo... no to mozna tylko powiedziec - congratka... :)

ocenił(a) film na 7
Wikus_Van_De_Merwe

Zgadza się, jednak w filmie przedstawiono go jako kochającego dobrego męża a tak naprawdę regularnie okładał żonę pięściami. W przypadku Kuklinskiego chyba lepiej przeczytać o nim książkę. Film przedstawił go moim zdaniem ''za łagodnie''.

americana

W filmie pokazany spoko gość, pracuś i trochę świr, ale generalnie ktoś, komu można kibicować, zabija złych ludzi dla jeszcze gorszych gangsterów, którzy grożą jego rodzinie. Więc część z nich też zabija, a innych nie zdąża przez stado wściekłych psów. Nie zabija kobiet i dzieci. Miał być świadkiem w procesie mafiozów. Najgorsze co robi to chyba próba otrucia rozkosznego kota na koniec. A poza tym opisy brata o zatłuczeniu Franka rurą i przywiązaniu psów do torów.

Nie trzeba czytać książki, aby stwierdzić, że postać Kuklińskiego jest tylko pretekstem dla tego filmu. Jako film rozrywkowy, nie jest zły. Biografia z niego żadna. Tłuczenie żony może nieukazane ze względu na mieszczenie się w granicach normy lat 60. i 70. tak idealizowanych teraz często w porównaniu ze współczesnym technologicznym zepsuciem i seksualnym wyuzdaniem, szczególnie młodzieży.

milosz998

Wlasnie co do tej ksiazki , posiada ktos w pdfie ja ? Prosze prosze prosze.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones