Film jest bardzo dobry , Michael Shannon świetnie zagrał Ryszarda Kuklińskiego. Miałem nadzieję ,że pokażą historię mordercy od A do Z , a po filmie zostaje takie niedopowiedzenie... Iceman nie czuł nic, przynajmniej tak mówił, dlatego zabrakło czasu gdy był dzieckiem, a jednak ten czas ukształtował seryjnego morderce. Michael Shannon w filmie był mroczny ,ale tylko na tyle na ile reżyser pozwolił. Przecież Ryszard Kukliński wiązał swoje ofiary i wrzucał do siedliska ze szczurami. Zabrakło wielu wątków z życia Iceman-a, a szkoda bo film mógłby być na poziomie "Seven".