hehehe :)

No nie wiem. Co mieli jeszcze pokazać? Jak statek zatonął to mi się przypomniało co mówił Quint. Ta jego opowieść była straszniejsza niż całe Szczęki i naprawdę robiła wrażenie, Quint też zresztą. Film był straszny i znowu te zakulisowe ohydne polityczne zagrywki. Ci faceci zza biurek mieli gorsze pyski od tych rekinów.....
Starzejący się Cage fajnie zagrał, dobra rola, dobry kapitan. Quintowi by się podobało. No i też to co zrobił ten Japończyk, odważny gość, nie każdego by było stać na taki akt odwagi. Łał.
Japońce są tacy honorowi, Amerykanie już nie. Mnie się tematyka marynistyczna podoba, nawodna i podwodna. Tonąca też, hehe.
Polecam fanom tego typu kina.

Dokładnie. Dobry film.
Też lubię taką tematykę. Jakieś inne tytuły ?

Polecam Das Boot (okręt ) moim zdaniem jeden z lepszych niemieckich filmów i U571

Niestety... Mam podobne odczucie. Potworny film - pokazywana tragedia przeradza się w nudę...

Nic dodać, nic ująć. Akcje w wodzie spitolili jak tylko mogli.

To prawda.

Jako że historia na prawdziwych wydarzeniach, to głupie jest porównanie do Jaws. Ciężko mi sobie wyobrazić 900 osób dryfujących jak spławiki. Czego się tu spodziewać, że zbudują z kropel wody broń, staną się niewidzialni jak predator. Nie potrafili sobie poradzić z tak dużą ilością rekinów. Mnie trudno sobie wyobrazić coś takiego. Jeśli ktoś oczekuje akcji, to niech przepłynie ocean wpław.

Kiedyś rozmyślałem, czy gdyby mieli lepszych dowódców, bardziej myślących to by coś wymyślili. Czasami można przypadkiem wymyślić coś, co będzie wyjątkowe - chodzi mi o to powiedzenie "potrzeba matką wynalazków". Jednak w tym przypadku tak nie było, większość ich pomysłów opierała się na zbijaniu w grupy i czekaniu. Ta historia pokazuje bezsilność marynarzy potężnej marynarki amerykańskiej, gdy natura daje o sobie znać.

Chciałbym jeszcze dodać to, co wiele osób wcześniej wspominało na innych forach i materiałąch dotyczących bomby. Statek ten był jednym z kilku takich przypadków. Każdy, kto miał kontakt z bombami atomowymi zrzuconymi na Japonię, przeżył jakąś katastrofę. Nie chcę tu mówić o karmie, bo gówno o tym wiem i w tym konkretnym przypadku nie wypada mi mówić o karmie. Jednak ludzie, którzy wieźli tym statkiem bombę LITTLE BOY - a raczej jakieś części do tej bomby, zginęli straszną śmiercią. Wojna wojną, ale bomba po obu stronach zebrała duże żniwo, jednak należy pamiętać o tych japońskich dzieciach siedzących w szkołach podczas ataku.