Jak wiadomo, elity zawsze dbają o to, żeby im było dobrze. Nie ważne czy to jest US, Polska czy Kongo, mechanizm jest zawsze ten sam.
Tylko niestety o ile zachodni burżuje mają styl i klasę, to nasi lokalni odpowiednicy zdecydowanie nie. Tam kończą elitarne uczelnie w stylu Eton, Ecole de guerre czy Ivy league. Znają się na winach, operze i mają eleganckie pałacyki, do tego dochodzi jeszcze filantropia i etos służby publicznej.
Nie lubię tego, ale przynajmniej czuć pewien respekt i aurę niedostępności.
Tymczasem u nas to proste ludziki, którym udało się po 89. Mają te swoje strzeżone osiedla, portale plotkarskie i tańce z gwiazdami. Gdyby jeszcze byli tylko obciachowi to dałoby się przeżyć, niestety są też głupi i rozsiewają te głupotę.
Jak właśnie Hanka Lis, która na Twitterze wrzuca sprawdzone info, od kobiety, której siostra jest pielęgniarką na oddziale położniczym w szpitalu w Rzeszowie.
Tak, kobieta, która wydaje dziennie tyle co ja i wy przez miesiąc i podróżuje po świecie nie jest mądrzejsza od cioci Basi z Pułtuska.
Tylko niestety w przeciwieństwie do cioci Basi, ma duży wpływ na społeczeństwo.
Po tym można bardziej zwątpić w Boga niż po reportażu o głodzie w Afryce.