Odnoszę wrażenie, że ta piękna kobieta przede wszystkim opowiada o tym, co lubi lub zamierza
robić.
W Polsce od dawna istnieje jako byt medialny, gwiazda pism typu Viva! czy Gala, którym chętnie
udziela wywiadów z żenującymi wyznaniami w rodzaju "znam Geoffreya Rusha i Susan Sarandon,
sfotografowałam się z De Niro". Tymczasem jej idole, do których nieustannie się odwołuje - prawdziwe gwiazdy kina - nie plotą bzdur, tylko pracują.
Zastanawia mnie, jak długo jeszcze Rosati pozostanie bohaterką masowej (tandetnej) wyobraźni, i czy
zagra kiedyś przekonującą rolę, choćby jedną.
Wydaje mi się, że to kwestia podejścia do zawodu.
Panie Bachleda, Rosati i Miko mają niestety minimalne szanse na zrobienie wielkiej czy nawet średniej kariery w USA. Po części z uwagi na osławiony akcent, po części przez brak wybitnego talentu, oraz wyniesione z Polski gwiazdorzenie nie poparte profesjonalizmem. Ponieważ czas działa na ich niekorzyść zostawiają sobie furtkę w postaci kariery celebrytek w Polsce. Każda z nich ma już ok. 30 lat, więc musi rozważań wyjście awaryjne, jeżeli ich american dream się nie spełni.
Na zupełnie przeciwległym biegunie są panie Domińczyk i Pacuła. Nie są co prawda wielkimi gwiazdami, ale mają profesjonalne podejście do zawodu i nie szukają taniego poklasku w mediach. Koncentrują się na pracy i to im wystarcza.
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
