Nie rozumiem tego doszukiwania się podobieństw między aktorami - jaki to ma w ogóle związek z ich karierą. Czy to znaczy, że p. Rosati gra "trochę" tak samo jak p. Wood? Ma "trochę" takie same oczy, nos, dupę? Czy może chodzi tu o charakter? Tego typu porównania stały się już plagą Filmwebu, przez które zaglądanie tutaj staje się istną katorgą.
Nie, nie jest ona do niej podobna ani "trochę", co najwyżej do siebie samej.
A no taki ma związek, że chociażby jakby robili film biograficzny, to Rosati mogłaby iść na casting, ktoś zauważyłby podobieństwo, dostałaby rolę, świetnie zagrała, a na końcu zgarnęła Oscara :)
Jeżeli taki wpis powoduje u ciebie taki ból doopy, to możesz nie odpisywać, usunąć konto i arrivederci roma... nikt nie będzie po tobie płakał :)