Po przeczytanie kilku wywiadów z panną Rosati i obejrzeniu paru zajawek z planów zdjęciowych mogę śmiało stwierdzić,iż tej...ekhm..."aktorce"(?) ostro pomieszało się w główce.. Poza tym idealny przykład drewnianego aktorstwa, nie pozostaje nic innego jak życzyć dalszych sukcesów, może jakiś nowy szampon??