Rzecz gustu.
Dla mnie to bardzo... nudny wybór. Isaacs tak często grał łobuzów, że dziś wypada w tej roli wręcz karykaturalnie. A do roli Romana Casteveta w ogóle nie pasuje, jest za młody i w swym złu taki... oczywisty. O zaskoczeniu nie może być mowy, a więc temat spalony.
Naprawdę? A dla mnie on jest jedyną jaśniejszą gwiazdką na nieboskłonie tego czegoś. Z klasą, dominujący, tajemniczy, władczy... Jak na tak marną rolę w scenariuszu, to facet zasłużył na Oskara.
ja też się na nim nie zawiodłam, seksowny roman castevet. choć mało demoniczny.
drugą zaletą tego serialu są zdjęcia - gdybym nie znała paryża, uwierzyłabym, że jest taki sterylny i wylizany.
trzecią - w. pszoniak. jest pocieszny w swoich epizodach.
oglądając to to trzeba zapomnieć o książce i o wersji polańskiego, to jedyna rada, żeby dotrwać do końca..
Że mało demoniczny, to się zgodzę, ale o dziwo nie przeszkadzało mi to zupełnie, jako jedyny chyba miał pomysł na rolę i starał się go realizować. Zupełnie inny niż oryginał, ale to zmiana na poziomie.